Silesia Marathon to wyjątkowe wydarzenie, które łączy w sobie niepowtarzalną trasę, energetyczną atmosferę i metę, której zazdrości cały biegowy świat. Bohdan Witwicki – maratończyk, trener lekkiej atletyki i dyrektor biegu – zdradza, co stoi za sukcesem tej imprezy, opowiada o ulubionych miejscach na trasie i podpowiada, dlaczego właśnie tu warto rozpocząć swoją przygodę z królewskim dystansem. Przeczytaj drugą część naszej rozmowy, poczuj tę energię i kto wie – może jesienią zatriumfujesz na Stadionie Śląskim!
Silesia Marathon – wyjątkowość trasy i atmosfera biegu
Dorota Spaczyńska-Kaim:
Czym Twoim zdaniem Silesia Marathon wyróżnia się na tle innych biegów w Polsce i Europie? Czy to dobre miejsce na debiut?
Bohdan Witwicki:
Silesia Marathon jest bardzo dobrze postrzegany nie tylko przez samych biegaczy, ale i doceniany i zauważany przez światowe organizacje. Ostatnio na zaproszenie Prezydenta AIMS (Międzynarodowe Stowarzyszenie Maratonów i Biegów Ulicznych) brałem udział w konferencji biegowej w Hanoi. Nasz Silesia Marathon budził duże zainteresowanie, a wymiana doświadczeń z największymi biegami maratońskim na świecie na pewno będzie procentować. To, co nas wyróżnia, to świetny zespół osób, które realizują wydarzenie z wielką pasją i olbrzymim zaangażowaniem. Nie bez znaczenia jest atmosfera na trasie Silesia Marathon – Ślązacy doceniają wysiłek startujących i świetnie im kibicują. Nie można nie wspomnieć o mecie, której zazdrości nam każdy, kto zobaczy, przyjedzie i poczuje tę wyjątkową atmosferę. Niewiele jest takich miejsc na świecie. Tak, śmiało mogę powiedzieć – na świecie!
Dlatego pozostaje mi tylko namawiać, by nie czekać, tylko skorzystać z tej wyjątkowej okazji, gdy można jeszcze wystartować i wbiec na metę Silesia Marathon na Stadionie Śląskim.
Przechodząc do drugiej części pytania – tak, to bardzo dobre miejsce na debiut i mówię to nie tylko jako doświadczony maratończyk, ale i trener lekkiej atletyki. Nasz start i meta odbywają się w komfortowych warunkach, jakich trudno szukać na innych biegach. Trasa – bez zbędnego (jeszcze) tłoku, a to bardzo ważne. Nie ma też miejsc, gdy zostajemy sami. Zawsze ktoś będzie obok, a to również istotne. Trasa bez długich prostych, a to atut przy wietrznej pogodzie. Urozmaicona i dlatego trzeba się przygotować, bo szybko zweryfikuje niedociągnięcia treningowe. Ale nie demonizujmy kilku miejsc z podbiegami. Wiele słynnych tras jest trudniejszych. Po prostu trzeba wylać pot na treningach, by w październiku czerpać z Silesia Marathon to, co najlepsze.
Czy masz swoje ulubione miejsca na trasie Silesia Marathon? Które fragmenty są najbardziej wymagające?
To pytanie do bardziej doświadczonych biegaczy. Mam na myśli grono najwytrwalszych, którzy ukończyli wszystkie dotychczasowe biegi maratońskie, ale i rosnącą grupę zawodników Elite Ten Club – biegaczy, którzy mają za sobą przynajmniej 10 startów w Silesia Marathon. Oczywiście trasę znam i to nie tylko ze swojego jedynego startu. Przejeżdżam nią kilkadziesiąt razy każdego roku. Przez kilkanaście lat mieszkałem w Siemianowicach Śląskich mając okna na dzisiejszą trasę maratonu.
Moje miejsca na trasie to subiektywna ocena – Dolina 3 Stawów, znam tam każdą alejkę, bo stawiałem tam swoje pierwsze biegowe kroki, tam przygotowywałem się do swojego pierwszego maratonu. Oaza zieleni w Katowicach. Świetny asfalt, szeroka główna aleja – tu można odpocząć po pierwszych kilometrach i emocjach związanych ze startem. Nikiszowiec – za krótko, chciałoby się więcej. Tamtędy trzeba przebiec, by poczuć, o czym mówimy. Przekornie powiem, że ulubionym miejscem dla mnie jest fragment najbardziej wymagający dla tych, którzy biegną pierwszy raz. Siemianowice Śląskie i „podbieg” do Parku Śląskiego. Słowo podbieg specjalnie biorę w cudzysłów, bo dla mnie, osobiście jest to miejsce, gdzie tylko trzeba trochę zwolnić, nie ma się co zastanawiać – trzeba go pokonać. Tylko tyle. Tu poznajemy, kto jest maratończykiem, kto swoje przepracował, ale i kto ma „chłodną głowę”. Jest to moje ulubione miejsce, bo zawsze można liczyć na świetny doping, a przeciwności są tylko po to, by je pokonywać. No i za chwilę wbiegamy do Parku Śląskiego, gdzie czeka na nas największa nagroda.
Historia Silesia Marathon
Silesia Marathon to dziś największy bieg maratoński w tej części Polski. Czy 17 lat temu przypuszczałeś, że projekt tak się rozwinie?
Zaczynając nie patrzyłem aż tak daleko. Nie sądziłem, że uda nam się realizować projekt przez tyle lat. Projekt rozwija się, ale jako sportowiec czuję niedosyt. Ambicje stawiają mi wysoko poprzeczkę.
Jak wyglądały początki organizacji maratonu? Z jakimi wyzwaniami musiałeś się zmierzyć?
Cztery miasta na trasie biegu to duże wyzwanie organizacyjne – nie wiedziałem do końca z czym przyjdzie się mierzyć. Dziś mamy duże doświadczenie, ale życie i tak potrafi zaskoczyć. Ubiegłoroczny bieg to korekta trasy, bo remonty wiaduktów nas zaskoczyły. Choć dziś już wiem, że nie tylko nas – mieszkańcy Katowic muszą nauczyć się żyć ze zmianami, jakie czekają ich w najbliższych latach.
W tym roku obchodzimy 17. edycję wydarzenia. Które momenty w jego historii najbardziej zapadły Ci w pamięć?
Nie będę oryginalny jak wspomnę pierwszą edycję – wielka radość, że udało się zorganizować bieg maratoński. Bardzo dużym przeżyciem dla nas wszystkich była dziewiąta edycja i równocześnie pierwsza z metą na bieżni Stadionu Śląskiego. 1 października 2017 roku Silesia Marathon oficjalnie otwiera obiekt po kilkuletnim remoncie. W tym dniu ponad 110 tysięcy osób przyszło zobaczyć nowy stadion kibicując jednocześnie maratończykom. Zakończę odpowiedź wątkiem ze swojego biegania – 2023 rok, w którym udało mi się, dzięki zaangażowaniu całego zespołu, wystartować i ukończyć Silesia Marathon.
Jak zmieniła się społeczność biegowa przez te lata? Czy zauważasz wzrost zainteresowania bieganiem?
Tak, zmienia się. Coraz trudniej o „elitarność”, wyjątkowość, gdy bieganie jest coraz bardziej popularne. Społeczność biegowa jest coraz bardziej różnorodna. Daje to wiele pozytywnej energii, ale niestety na trasach biegowych trafiają się też osoby, które są na bakier z duchem fair play. My, Polacy mamy czasami trudne charaktery, potrafimy na wszystko narzekać, nie liczymy się z innymi. Coraz trudniej też o współpracę pomiędzy organizatorami biegów w Polsce – to nie jest dobre dla społeczności biegowej. Na szczęście większość z nas to osoby otwarte, szanujące wysiłek innych. Empatia jest bardzo ważna. W Polsce bieganie jest coraz popularniejsze. Do prawdziwego biegowego boomu nam jeszcze daleko. W mediach trudno przebić się z tematami biegowymi. Wszyscy szukają sensacji, klików w Internecie. Wolno, ale zaczynamy dostrzegać wagę zdrowia, aktywności fizycznej i realizacji własnych pasji.
Kulisy organizacji maratonu
Dla wielu osób udział w Silesia Marathon to spełnienie marzeń. Czy historia któregoś uczestnika szczególnie zapadła Ci w pamięć?
Podziwiam wielu uczestników. Szczególnie osoby, które wracają na naszą trasę. Często otrzymuje po biegu SMS’y z podziękowaniem. Uczestnicy wysyłają wiadomości. Historii jest wiele, tak wiele, ilu jest uczestników – trudno wyróżnić jedną, bo każda jest inna.
Czy organizacja tak dużego wydarzenia wiąże się z nieprzewidzianymi sytuacjami? Możesz podzielić się anegdotami zza kulis?
Jedną z cech, która potrafi męczyć jest perfekcjonizm w działaniu. Kilka miesięcy przygotowań to praca nad tym, by nieprzewidzianych sytuacji nie było lub było ich jak najmniej. Gdy uczestnicy cieszą się udziałem w wydarzeniu, cały zespół ciężko pracuje. Ostatnie 48 godzin przed startem to działanie „non stop”. Większość ekipy nie śpi i gdy tylko udaje mi się na 2-3 godziny wyrwać, by przyłożyć głowę do poduszki, zespół czuwa. Po krótkim odpoczynku telefon do ręki i trzeba wracać.
Bywały momenty, gdy na chwilę przed startem musieliśmy wypompowywać wodę z drogi pod wiaduktem, usuwać powalone drzewa po burzy. Musze przyznać, że w dzień zawodów trudno o uśmiech. Emocje opadają dopiero dzień po wydarzeniu.
Jak wygląda współpraca z Województwem Śląskim i partnerami wydarzenia? Jak ich wsparcie wpłynęło na rozwój imprezy?
Bez zaangażowania Województwa trudno byłoby zorganizować tak duże wydarzenie. Od kilku lat udaje nam się utrzymać ścisłą, dobrą współprace. Liczę, że wśród pracowników urzędów, ale i naszych partnerów będzie więcej osób biegających.
Przyszłość Silesia Marathon
Jakie masz plany na przyszłość? Jak widzisz swoje kolejne lata w roli dyrektora biegu? Czym jeszcze planujesz zaskoczyć uczestników?
Nie wiem jak mam to zrozumieć? Czyżby pytanie o emeryturę? (śmiech) Mam już albo dopiero 60 lat. Ale tak na serio, to zdaję sobie sprawę, że do rozwoju potrzebne jest nie tylko doświadczenie i krytyczne spojrzenie, ale i świeżość, może nowe spojrzenie na kolejne pokolenie biegaczy. Jestem spełnioną osobą i chętnie przekażę stery. Ciszę się, że mogę polegać na naszym niewielkim zespole. Dziś jestem skupiony na tegorocznym wydarzeniu. Wiem, że dotychczasowy, spokojny i systematyczny rozwój może zmienić się w bardzo dynamiczny skok frekwencji. Śląsk jest modny. Centrum naszej aglomeracji to czystsze powietrze, którego może nam zazdrościć nie tylko Kraków, ale i Warszawa. Nasz region pod kątem turystycznym prężnie się rozwija.
Jaka jest Twoja osobista definicja sukcesu? Kiedy czujesz, że to wszystko, co robisz, naprawdę ma sens?
Sukces? Rzadkie momenty w życiu, które dają wielką satysfakcję, gdy się do nich odpowiednio przygotujemy. Coraz częściej zauważam drobne elementy w życiu, którymi warto się cieszyć, celebrować. Kończąc naszą rozmowę wrócę do wspomnień – gdy zaczynałem biegać, znałem wszystkich biegaczy w mieście, było ich niewielu. Dziś widząc jak wiele osób biega w koszulkach Silesia Marathon, a bieganie staje się coraz bardziej modne, mam nadzieję, że przyczyniłem się odrobinę do popularyzacji tej najprostszej formy ruchu. Organizując Bieg Bohaterów i Silesia Półmaraton w Katowicach pokazaliśmy w ubiegłym roku, jak może wyglądać świetna impreza biegowa ze starem i metą w katowickiej Strefie Kultury. Start i meta przed NOSPR był moim zdaniem wielkim sukcesem. Dużą część siebie zostawiłem w Parku Śląskim i dziś nie żałuję ani jednej chwili, bo widzę, że praca na rzecz promocji biegania, aktywności fizycznej ma sens.
Do wielkiego dnia zostało jeszcze kilka miesięcy, ale już teraz możesz podjąć decyzję, która zmieni Twoje życie. Dołącz do tysięcy biegaczy i przeżyj niezapomnianą przygodę z Silesia Marathon!
Do zobaczenia 5 października na Stadionie Śląskim!